- Więc dlaczego zdecydowała się Pani wysłać swoją aplikację
do naszej redakcji? – zapytałam skromnie ubraną dziewczynę o rzadko spotykanym
imieniu, Blanka.
- Wiem, że Państwa miesięcznik, oprócz tego że ma jedną z
najmocniejszych pozycji na rynku wy…
- Ma najmocniejszą pozycję… - przerwałam w połowie
- Tak, najmocniejszą. – odpowiedziała nieśmiało – Dajecie
również możliwość rozwoju poprzez liczne projekty wydawnicze i to w głównej
mierze skłoniło mnie do wysłania swojego CV. Ponadto słyszałam, że jest Pani
jedną z tych osób, które udowadniają, że jeśli się czegoś mocno chce to
istnieje możliwość realizacji, a praca przy Pani boku jest pełna wyzwań i
naprawdę mogę się od Pani wiele nauczyć – zakończyła z uśmiechem, odsłaniając
tym samym idealnie proste i białe zęby.
Kto Ci naopowiadał takich rzeczy dziewczyno? Pomyślałam w
duchu. Czy Ty wiesz jak wygląda moje życie? Ty masz pewnie ślicznego chłopca,
który zabiera Cię na randki do kina, kochających rodziców i pokój w różowe
kwiatki , a ja pracuję 12 godzin dziennie, nie mam życia prywatnego, rodziców
widzę raz na rok i co z tego, że mieszkam na najwyższym piętrze budynku Cristal
w samym centrum Warszawy, a za swoją pensję mogę kupić kolejną ekstra sukienkę,
skoro po powrocie do domu łóżko dzielę z pluszowym kotem, którego Gośka
pieszczotliwie zwykła przezywać Mruczuś?
- Dobrze… Posłuchaj…
Chcę abyś miała świadomość, że obecnie na naszym pokładzie znajduje się
trzech stażystów, z których mamy wyłonić jednego do zespołu redakcyjnego. Są to
świetnie przygotowani absolwenci najlepszych uczelni w kraju. Póki co, przez
wzgląd na Twoje małe doświadczenie w branży, pozostaniesz przez jakiś czas przy
moim boku. Twoją pracą bezpośrednio będzie kierował mój asystent Paweł. Drobne
poprawki w tekstach, mała korekta, współpraca z działem reklamy i ogłoszeń to
tylko niektóre z Twoich obowiązków. Zaczynasz od jutra. Godzina 9:00. Życzę
powodzenia.
- I jak ta mała, którą Ci dzisiaj podesłałam? – zapytała
Wiktoria z HR po moim wyjściu z Sali konferencyjnej.
- Zaczyna pracę od jutra. Nie ma dużego doświadczenia,
właściwie nie ma go wcale, ale budzi zaufanie. Póki co popracuje trochę przy
moim i Pawła boku, a potem zobaczymy.
Przy okazji byłabym wdzięczna za podrzucenie mi aplikacji
mojego Pawła. Myślę nad podwyżką i zmianą stanowiska. – powiedziałam w
pośpiechu gdyż już byłam spóźniona na kolejne spotkanie.
Dzień dobiegał już końca a ja myślałam tylko o jednym …
gorąca kąpiel i łóżko. Tego mi w tej chwili potrzeba. Krótko przed 19 do mojego
gabinetu zapukał Paweł.
- Hola! Jestem Ci jeszcze do czegoś potrzebny? Marta ma dziś
imieniny. Mamy kolację o 20 i nie ukrywam, że chciałbym zdążyć…
- Spokojnie. Uciekaj do domu. Marta na pewno na Ciebie czeka
(dlaczego nikt nie czeka na mnie?). Jutro chciałabym się z Tobą spotkać.
- To coś ważnego? O 10:00 odbieram tego naszego, nowego
dyrektora artystycznego z lotniska…
- O fuck! Kompletnie o tym zapomniałam!
- Będę z nim około 11:00. Możemy się zobaczyć jak tylko
wróce. – odpowiedział Paweł.
- Paweł, spotkamy się jutro popołudniu. Przecież muszę tego
kolesia wziąć w obroty i pokazać wszystko. A jak ta nowa?
- Magda, pogadamy o wszystkim jutro, ok.? Naprawdę się
spieszę…
- Tak, tak oczywiście biegnij….
- Trzymaj się!
- Do jutra! – już pewnie nie słyszał, bo wyskoczył z biura
jak oparzony, a mnie pozostało siedzieć w tym trzydziestopiętrowym budynku
zupełnie samej.
O 21:00 zamykając biuro, zdało się tylko słyszeć w oddali
kroki ochrony. Życie mam niesamowite – pomyślałam sobie w duchu.
cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz