poniedziałek, 25 czerwca 2012

już tęsknię...


Wtedy gdy wychodzi do pracy, gdy oddala się na kilka metrów. Wtedy gdy zajmie się swoimi sprawami, gdy zaśnie… już nie tylko wtedy gdy wyjedzie gdzieś dalej, nie tylko wtedy gdy nie widzicie się kilka dni… zaczyna się stawać Twoją obsesją, uczuciem które nie wiesz w jakie pudełko schować… czy z czasem przechodzi? Jeśli prawdziwie się kocha to nie przechodzi. Wręcz przeciwnie. Mam wrażenie, że wzrasta… poczucie chwilowej utraty, oddalenia… to tęsknota. Jest uciążliwa, wredna, paskudna, zabiera sen, powoduje że snujesz się po własnych czterech kątach jak duch… ale ona mierzy Twoją miłość, sprawdza ile jesteś w stanie wytrzymać, z czasem może powodować frustracje, innym razem pozwala bliżej poznać siebie… powoduje pustkę, sieje spustoszenie, ale jest potrzebna…

A teraz pomyśl jakie są powroty… powolne dotykanie rąk? A może szaleńcze wpadanie w ramiona? Długie godziny spędzone na rozmowach, o tym co było i czego nie było a może wystarczy milczenie?

Już tęsknię i czekam na powrót... 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz