Wtedy gdy wychodzi do pracy, gdy oddala się na kilka metrów.
Wtedy gdy zajmie się swoimi sprawami, gdy zaśnie… już nie tylko wtedy gdy
wyjedzie gdzieś dalej, nie tylko wtedy gdy nie widzicie się kilka dni… zaczyna
się stawać Twoją obsesją, uczuciem które nie wiesz w jakie pudełko schować… czy
z czasem przechodzi? Jeśli prawdziwie się kocha to nie przechodzi. Wręcz
przeciwnie. Mam wrażenie, że wzrasta… poczucie chwilowej utraty, oddalenia… to
tęsknota. Jest uciążliwa, wredna, paskudna, zabiera sen, powoduje że snujesz
się po własnych czterech kątach jak duch… ale ona mierzy Twoją miłość, sprawdza
ile jesteś w stanie wytrzymać, z czasem może powodować frustracje, innym razem
pozwala bliżej poznać siebie… powoduje pustkę, sieje spustoszenie, ale jest
potrzebna…
A teraz pomyśl jakie są powroty… powolne dotykanie rąk? A może
szaleńcze wpadanie w ramiona? Długie godziny spędzone na rozmowach, o tym co
było i czego nie było a może wystarczy milczenie?
Już tęsknię i czekam na powrót...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz